Budujemy szopkę na narzędzia

Na mojej, niewielkiej działce, brakowało mi bardzo takiego porządnego domku na narzędzia z prawdziwego zdarzenia. Cokolwiek by przez to rozumieć, biorąc pod uwagę, że zdarzenie jest czymś, co się zdarzyło, więc ciężko by było, żeby zdarzyło się coś nieprawdziwego, no ale do rzeczy.

Nie mając żadnego planu, a jedynie zarys koncepcji – zamówiłem potrzebne materiały na budowę szkieletu, kupiłem wiadro śrub, zapasowy akumulator do wkrętarki, nową tarczę do piły tarczowej i zabrałem się za budowę.

Sam szkielet powstał w ciągu jednego dnia. W założeniu domek miał mieć jakieś 2m x 3m. Wyszło trochę inaczej, bo ma on 2,5m x 3m (w podstawie), ale to kosmetyka.

Konstrukcja jest połączeniem ramy H, znanej z budownictwa lat 80′ z koncepcją własną. Belki pionowe są z jednego kawałka i stanowią konstrukcję nośną. Belki poprzeczne są mocowane na stalowe okucia i stanowią jedynie wsparcie dla podłogi i sufitu. Sztywność konstrukcji zapewnia jej elewacja.

Jako okna – wykorzystałem stare okna z domku letniskowego, a ramy do nich wykonałem z kantówek.

Wkrótce po postawieniu ścian i wstępnym położeniu sufitu, doszedłem do wniosku, że moja początkowa koncepcja dachu jednospadowego będzie nieefektywna, a dodatkowo – jest to marnowanie przestrzeni. Szybko po tym odkryciu, dokupiłem brakujące materiały i wykonałem dach dwuspadowy o ostrym spadzie, aby zyskać jak największą przestrzeń “ładunkową”.

Jako pokrycie dachowe, początkowo planowałem blachę trapezową, taką samą, jak została położona na dachu domku letniskowego jednak, ze względów ekonomicznych, a także kąta spadu – pozwoliłem sobie na wybór opcji najtańszej, czyli papa prasowana w kształt blachy falistej, zwanej przez mojego teścia, pieszczotliwie “g*wnolitem” 🙂 Podczas budowy – doszedłem do wniosku, że przyda mi się trochę dodatkowej przestrzeni przed domkiem, osłoniętej od wiatru i deszczu, dlatego dach finalnie przedłużyłem o dodatkowe 1,5 metra i powstało coś w rodzaju ganku/werandy przed wejściem.

Chatka zyskała również orynnowanie, a docelowo ma również zbierać deszczówkę.

Przypadkowo, wysokość domku wyszła większa od wysokości domku letniskowego, więc zostały na niego przeniesione anteny od TV i Internetu, co pozwoliło na uzyskanie lepszej jakości sygnału. Do domku też zostało doprowadzone zasilanie, co pozwala na prowadzenie prac elektronarzędziami oraz… słuchanie muzyczki w trakcie tych prac 🙂

Nie będę tu mówił o kosztach takiego przedsięwzięcia, gdyż nawet nie pilnowałem tego. Myślę, że cała budowa pochłonęła około 4 tys. zł, ale rozłożonych na etapy, więc nie był to koszt odczuwalny.

W planach mam jeszcze zbudowanie konstrukcji po panele PV do awaryjnego zasilania sprzętu sieciowego w razie awarii prądu (a zdarza się ich u nas dużo), jednak jest to zadanie skomplikowane, gdyż domek stoi w kierunku N-S, a spady dachu są W-E.

Nie pozostaje mi nic innego jak zaprosić Was na krótki spacer:

5 1 vote
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Fruba.pl - blog o wszystkim i o niczym